Howe: Nie na taki mecz się przygotowywaliśmy
Eddie, zdobyliście trzy punkty. Jaka jest twoja opinia o tym zwycięstwie?
- To dla nas wielkie zwycięstwo, wielki występ naszych piłkarzy, jestem z nich bardzo zadowolony. To był naprawdę trudny mecz, z Arsenalem zawsze tak jest. Obie drużyny stoczyły tutaj bitwę i może nie na taki mecz się przygotowywaliśmy. Wiele fizyczności, gry w środku pola, wiele pojedynków, ale myślę, że piłkarze fizycznie spisali się bardzo dobrze i to jest bardzo ważne zwycięstwo.
Anthony Gordon otworzył wynik w drugiej połowie. Długo trwało sprawdzanie sytuacji przez VAR pod kilkoma aspektami, ale jak kluczowe było to przełamanie dla drużyny?
- To był dziwny moment, bo piłka wpadła do siatki i zazwyczaj mam przeczucie, że VAR będzie zerkał na daną sytuację i tutaj czułem, że tak nie będzie. Potem zobaczyłem reakcję sędziego na to i pomyślałem, że możemy mieć kłopoty. Nie spodziewałem się, że trzy różne rzeczy będą sprawdzane. Nie wiem jak trudne były te decyzje, ale jesteśmy zachwyceni, że gola uznano.
Dokonałeś podwójnej zmiany tuż przed golem. Weszli Joe Willock i Jacob Murphy, mieli wpływ na gola. Jak bardzo cieszy cię to, co wnieśli?
- To był wielki moment. Joe to świetny piłkarz, staramy się o niego zadbać w jego powrocie do pełni formy i nie chcemy go za wcześnie wystawiać. Ma umiejętności, żeby decydować o losach meczu swoim naturalnym atletyzmem i ofensywnymi umiejętnościami, odegrał bardzo ważną rolę przy bramce i wspaniale było zobaczyć, że Anthony zdobył gola.
Było sporo walki w pierwszej połowie. Najwięcej mówiło się o faulu Kaia Havertza na Seanie Longstaffie. Czy uważasz, że właśnie takie momenty pomogły zaangażować publiczność i ostatecznie miały pozytywny wpływ?
- Tak. Uważam, że pomylono się na naszą niekorzyść w kilku momentach pierwszej połowy. Czy Havertzowi należała się większa kara, niż żółta kartka? Nie wiem, muszę to zobaczyć jeszcze raz, ale trzech naszych piłkarzy zobaczyło kartki za ten incydent i jeden nasz piłkarz musiał zostać poza boiskiem, a publiczność podzielała moje emocje w tym momencie. Jednak wszystko, co pomaga nam na boisku, z mojej perspektywy jest bardzo mile widziane. Publiczność odegrała dzisiaj bardzo ważną rolę dla nas.
Jak bardzo zadowolony byłeś z wytrwałości i koncentracji drużyny, szczególnie pod koniec meczu, gdy kilku zawodników miało kartki i grali na różnych pozycjach?
- Grupa pokazała swój charakter, co mnie nie dziwi, bo widuję to już od dłuższego czasu. Każdy dał z siebie jeszcze więcej. Mamy kontuzje, brakuje niektórych piłkarzy, ale nie mogę wystarczająco wszystkich pochwalić. Matt Ritchie wszedł i wygrywał pojedynki powietrzne po rzutach rożnych, Joelinton pod koniec grał na prawej pomocy, Jacob Murphy wyszedł na boisko pomimo tego, że nie był w pełni zdrowy, ale zrobił różnicę, był na boisku, kiedy zdobyliśmy gola. Wszystkie te rzeczy są bardzo ważne.
Doznaliście dwóch urazów. Dan Burn zszedł w przerwie. Jak poważna jest jego kontuzja?
- Wylądował na plecach po tym, jak skakał do główki, co jest podobne do pozostałych kontuzji, które mamy, czyli dziwny moment, niewiele możemy z tym zrobić, ale odczuwa spory ból, więc pozostaje mieć nadzieję, że nie jest to zbyt poważne, ale tego nie wiemy.
Murphy’emu pechowo odnowiła się kontuzja barku.
- Sprawa barku Jacoba to spory cios, będzie musiał przejść operację, więc stracimy go na jakiś czas. Jesteśmy załamani, bo jest dla nas ważnym zawodnikiem i tak było, kiedy wszedł na boisko. Jest jak jest, nie możemy z tym nic zrobić.
Matt Ritchie wszedł za Jacoba, był to jego dwusetny występ w barwach klubu, jest lojalnym graczem od siedmiu lat. Co sądzisz o jego grze?
- Tak jak mówiłem, Matty wszedł i pomógł nam obronić prowadzenie. Uważam, że był pracowity, profesjonalny, znał swoje zadania i był wspaniały przy stałych fragmentach gry, czego się po nim nie spodziewałem. To tylko pokazuje, że każdy daje z siebie więcej, a Matty ma spore doświadczenie, ma bardzo pozytywny wpływ na grupę i jest dla nas bardzo cenny.
To nie koniec pracy. We wtorek gracie z Dortmundem, kolejny wielki mecz w Lidze Mistrzów. Czy po tym wyniku, czekacie już niecierpliwie na to spotkanie?
- Policzymy ilu mamy zdrowych piłkarzy, otrzepiemy się z kurzu i zrobimy wszystko, co możemy, żeby tam pojechać i uzyskać pozytywny wynik. O niczym innym nie myślimy. Wiedzieliśmy, że ten sezon będzie dla nas prawdziwym sprawdzianem fizycznym, musimy pokazać prawdziwą wytrzymałość i umiejętność odzyskiwania energii.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.