Howe: Pierwsze 45 minut było wyjątkowe w wykonaniu drużyny
Eddie, to wasze piąte zwycięstwo z rzędu na własnym boisku. Czy takiego występu oczekiwałeś po przerwie na mecze międzynarodowe?
- Na pewno pierwsza połowa taka była. Byłem bardzo zadowolony. To był bardzo trudny mecz i wiedzieliśmy, że pierwszy gol będzie bardzo ważny. Przy takich chaotycznych przygotowaniach do meczu, które zawsze są przy meczach międzynarodowych, kiedy piłkarze wyjeżdżają i mieliśmy też kilka kontuzji, więc nie mieliśmy stałej liczby piłkarzy, to dzisiaj piłkarze spisali się bardzo dobrze. To było dla nas trudne wyzwanie.
Po meczu z West Hamem mówiłeś, że w pierwszej połowie drużyna wyglądała na zmęczoną. Teraz tego w ogóle nie było widać. Jak bardzo byłeś zadowolony z pierwszych 45 minut?
- Pierwsze 45 minut było wyjątkowe w wykonaniu drużyny, ponieważ wszystko musieliśmy wykreować, musieliśmy prowadzić grę, przełamać rywali, oczekiwano tego od nas. Crystal Palace nigdy nie ułatwiało nam zadania, trudno im strzelić gola, co pokazali w tym sezonie i mają bardzo dobre wyniki w defensywie. Jestem bardzo zadowolony z tego, jak ich otworzyliśmy i jak zdobyliśmy nasze bramki.
W zeszłym sezonie błędnie nie uznano wam gola w meczu z Palace, więc czy teraz miło było zobaczyć, że uznano wam bramkę?
- Już o tym zapomniałem, to było dla nas bolesne wspomnienie. Zawsze żyjesz nadzieją i tak teraz było, liczyliśmy na błąd sędziego, a gdy spojrzałem na monitor, to było tam ciasno. Nie wiem jak było blisko, ale cieszę się, że poszło to po naszej myśli.
Jacob Murphy otworzył wynik spotkania, a do gola dołożył dwie asysty. To jego pierwszy start w tym sezonie w Premier League, co powiesz o jego występie?
- Był bardzo dobry. Dał nam świetną równowagę na prawym skrzydle razem z Seanem i Kieranem, bardzo dobrze rozgrywali piłkę. Świetnie dośrodkowywał, zdobył gola i tak jak zawsze w przypadku Jacoba, nigdy nas nie zawodzi. Zawsze gra z entuzjazmem, występuje na różnych pozycjach i jest bardzo ważnym członkiem naszego składu.
Kolejną asystę zaliczył Kieran Trippier, zaliczył ich siedem w ostatnich pięciu meczach. Czy obecnie prezentuje najlepszą formę podczas gry dla Newcastle?
- Zastanawiam się, bo wcześniej tak dobrze dla nas grał, że trudno powiedzieć. Jest obecnie w świetniej formie, zarówno w ofensywie i defensywie jego gra jest bardzo mocna. Musimy brać pod uwagę jego obciążenie, jak wiele gra. Grał dla Anglii, kosztuje go to sporo wysiłku, ale dlatego dobrze było go zdjąć z boiska i chronić. To bardzo ważny piłkarz.
Anthony Gordon i Sean Longstaff podwyższyli prowadzenie, obaj prezentują ostatnio dobrą formę. Jak ważne były te gole tuż przed przerwą?
- Strzelaliśmy w dobrych momentach. 1:0 to zawsze niebezpieczny wynik, przy 2:0 było trochę bardziej komfortowo, ale trzeci i czwarty gol zrobiły ogromną różnicę. To pozwoliło nam dokonać zmian i chronić kilku piłkarzy, a także dały szansę piłkarzom, których chcieliśmy zobaczyć w akcji. Wspaniałe popołudnie dla nas, ale teraz patrzymy na Dortmund.
Callum Wilson również wpisał się na listę strzelców. Jak bardzo byłeś zadowolony z tej bramki, bo akcja zaczęła się od Nicka Pope’a i w całej akcji było pięć podań.
- Nie wiem czy można to nazwać kontrą, muszę to zobaczyć jeszcze raz. Bardzo podobało mi się wykończenie. Callum jest dumny ze swoich trafień, bardzo chce strzelać gole, więc z tego powodu poczuje się lepiej, ale ja cieszę się ze zwycięstwa. Dla mnie to nie jest aż tak ważne kto zdobędzie bramkę, ale jeśli jest taka możliwość, to chcesz widzieć, że twoi napastnicy zdobywają gole i swoich ofensywnych piłkarzy w dobrym rytmie.
Anthony Gordon powiedział, że nie polegacie na jednym zawodniku, ale na wielu na wszystkich pozycjach. Czy to ciebie cieszy najbardziej?
- Tak, bo jeśli polegasz na jednym zawodniku, to większa szansa, że drużyna się zatrzyma. Kiedy masz wiele źródeł goli i asyst, to rywale mają trudniejsze zadanie. Mam nadzieję, że drużyna będzie to kontynuowała, w tym momencie zdobywamy gole jak na zawołanie, ale wiemy, że gramy w bardzo trudnych rozgrywkach o bardzo wysokim poziomie.
Sandro Tonali wszedł na końcówkę meczu. Ma za sobą trudne dwa tygodnie. Co sądzisz o tym, jak został przyjęty przez publiczność?
- Publiczność pokazała klasę wobec Sandro. Flaga przed meczem, wsparcie w trakcie meczu kiedy wszedł oraz na koniec, to było wzruszające dla mnie, dla niego, dla wszystkich. Kiedy usiądzie i pomyśli o tym, jak kibice go wspierali, to zrobi to dla niego wielką różnicę.
Pojawiła się wiadomość, że zmarł Sir Bobby Charlton. Pochodzi z Ashington, wygrał Mistrzostwa Świata, jest ikoną angielskiej piłki. Jak smutna to wiadomość dla Ciebie?
- To tragiczna wiadomość. Według mnie jest ikoną tego sportu. Za to co zrobił dla Anglii, dla Manchesteru United przez wiele lat oraz za jego zachowanie na boisku i poza nim, miał niesamowitą klasę. To wielka strata dla futbolu i jego rodziny.
Teraz skupiacie się na meczu z Dortmundem. W środę czeka nas kolejny wielki wieczór z Ligą Mistrzów na St. James’ Park. Jak bardzo rozkoszujesz się tym sprawdzianem?
- Bardzo czekam na ten mecz, ale myślę, że piękne w dzisiejszym zwycięstwie jest to, że możemy tu wrócić jeszcze pewniejsi siebie. Po dwutygodniowej przerwie ważne było to, żebyśmy zachowali swój rozpęd i to była świetna reakcja piłkarzy, a teraz musimy to powtórzyć.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.