Barnes nie zagra przez trzy miesiące, więcej problemów kadrowych
O Burnley:
- To teraz zupełnie inny zespół, oczywiście nie można powiedzieć czy to dobrze, czy źle, bo można to zrobić na wiele sposobów. Z tego co widziałem, to oni zawsze będą się trzymali swojego obecnego modelu gry. Muszę przyznać, że w zeszłym sezonie zaimponowali: gole jakie zdobyli, mecze jakie wygrali i styl w jakim to zrobili, to wszystko się świetnie oglądało. Przed poprzednim sezonem zagraliśmy z nimi sparing i to były dwa dobre mecze z różnymi składami. Muszę porozmawiać z Vincentem i jego sztabem po meczu. To, co osiągnęli po tym meczu, to ich zasługa. Wspaniale widzieć, że Burnley radzi sobie dobrze, świetnie znów mieć ich w Premier League. To będzie całkiem inny zespół Burnley, niż poprzednie, które były bardzo efektywne w inny sposób. Będą się chcieli utrzymywać przy piłce, podobnie jak my i to będzie dla nas prawdziwe wyzwanie, z którym mam nadzieję sobie poradzimy.
O kontuzji Harveya Barnesa:
- Myślimy, że wypadnie na około trzy miesiące. Obejdzie się bez operacji, co jest dobrą wiadomością. Ma stopę w stabilizatorze, doznał kontuzji tuż pod dużym palcem u stopy i zaczyna swoją rehabilitację. Musi oszczędzać palec, dać mu szansę na wyleczenie, a potem będziemy powoli budowali jego formę. To nadeszło w szokującym czasie dla Harveya, bo dopiero zaczynał łapać swój rytm. Podczas okresu przygotowawczego poznawał kolegów i dowiadywał się, czego od niego oczekujemy. Gdy przed nami tyle meczów, to strata jakiegokolwiek piłkarza jest dla nas sporym ciosem. Potrzebujemy silnej głębi składu i wszystkiego, co miał nam dać Harvey, czyli gole, grę ofensywną pod polem karnym rywali, robienie różnicy. Musimy sobie z tym poradzić, zaakceptować to i życzymy mu szybkiego powrotu.
O napakowanym terminarzu:
- Jest zupełnie inaczej, niż roku temu, gdy graliśmy raz na tydzień i intensywnie trenowaliśmy w pełni przygotowując się na każdy mecz. Teraz też staramy się w pełni przygotować, ale dzieje się to w krótszym czasie, co jest wyzwaniem. Wyzwaniem dla piłkarzy jest odpoczynek fizyczny i psychiczny po każdym spotkaniu.
O sytuacji kadrowej:
- Co do Calluma Wilsona, to zobaczymy dzisiaj. Ma bardzo drobne napięcie mięśnia uda, więc dajemy mu szansę na to, że będzie jutro dostępny. Tak samo ze Svenem Botmanem, przed samym meczem go sprawdzimy. Harvey oczywiście wypadł i inni piłkarze z długoterminowymi urazami też nie zagrają. Joe Willock wypada, Emil Krafth wypada, ale zagra dzisiaj w drużynie do lat 21, więc to bardzo dobrze, że zobaczymy powrót Emila i liczymy na jego dobrą grę. Dan Burn zachorował w tym tygodniu, ale jest z nim dobrze. Isak to kolejny piłkarz, którego sprawdzimy przed meczem. To jest koszt trzech meczów, które zagraliśmy w zeszłym tygodniu. To zazwyczaj przy trzecim meczu dzieją się takie rzeczy i jesteśmy w takiej sytuacji. Bruno podkręcił kostkę w środowym meczu. Początkowo potrzebował trochę czasu, żeby to rozbiegać, ale mam nadzieję, że będzie z nim wszystko dobrze.
O Jamaalu Lascellesie:
- To bardzo trudne dla piłkarzy, kiedy nie grają regularnie. To wielki test, żeby od razu złapać rytm. Myślę, że z Paulem dobrze się spisali, dobrze razem zagrali. Prawdziwy sprawdzian jest wtedy, kiedy nie grasz, to czy możesz być regularny w treningach? Trzeba być regularnym ze swoją energią, pozytywnością i podejściem. Ci chłopcy tacy byli i to było widać. Jamaal jest bardzo dobry za kulisami. Mówiłem to wiele razy, ale on jest bardzo pozytywny. Myślę, że cieszy się, że jest częścią drużyny, ale teraz chce grać i pokazać swoją wartość.
O Joelintonie:
- Joey w środę zagrał naprawdę dobrze. Myślę najbardziej o wysiłku fizycznym, bo nie miał wiele treningów przed meczem. Bardzo chciał wrócić i było to widać. Wytrzymał pełne 90 minut, co wspaniale było zobaczyć. Jest dla nas bardzo ważnym piłkarzem.
O Tino Livramento:
- Wspaniały występ. Zmierzenie się z Grealishem było dla niego naprawdę dobrym testem. Jak na to zareaguje i jak zagra w defensywie? Moim zdaniem był znakomity.
O tym, że Sroki pierwszy raz w 2023 roku zagrają u siebie w sobotę o 16:00:
- Nie wiedziałem o tym! Ja wciąż jestem tradycjonalistą pod tym względem. Gdy byłem dzieckiem, to mecze zawsze były w sobotę o 16:00. Cały tydzień budowałeś wokół tego. Wciąż tak uważam i wciąż uwielbiam mecze w sobotę o 16:00, ale akceptujemy to, że teraz gra się w różne dni i przyzwyczailiśmy się do tego.
O przyśpiewce kibiców Srok dla niego i Jasona Tindalla:
- Każdy wyraz miłości ze strony kibiców jest przez nas przyjmowany z wdzięcznością. Szczerze mówiąc, to wolałbym, żeby to było dla piłkarzy. Zawsze chcę, żeby te emocje i uczucia były skierowane na boisko, ale ja i Jason jesteśmy za to bardzo wdzięczni!
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.