Howe: Kluczowe było to, że nie straciliśmy gola
Eddie, co im powiedziałeś w przerwie?
- Dokonaliśmy dwóch zmian, dwóch najwyższej jakości piłkarzy weszło na murawę i na tej podstawie nasza ogólna postawa się poprawiła. Kilka rzeczy zmieniliśmy chcąc grać lepiej, niż w pierwszej połowie. W pierwszej połowy, choć nie była idealna, kluczowe było to, że nie straciliśmy gola, zostaliśmy w grze, a to dało nam szansę powalczyć po przerwie.
To była dość eksperymentalna formacja obrony. Jak bardzo możesz ich powalić za to, że zdołali tak zewrzeć szyki?
- Brawa należą się wszystkim w zespole za grę z punktu widzenia gry defensywnej, ponieważ to było dobre w obu połowach. Czwórka obronna była dość nowa, nie grali wcześniej razem, ale chcę wierzyć, że praca, jaką wykonujemy za kulisami, dała im jak najlepszą szansę na dobry występ, kiedy muszą zagrać razem. To w pełni ich zasługa. Tino w domowym debiucie był bardzo dobry, Jamaala i Paula nie widzieliśmy na boisku od jakiegoś czasu, Jamaala z powodu kontuzji, obaj byli znakomici, a Matt Targett i Lewis Hall, którzy zmieniali się na lewej obronie, wykonali bardzo dobrą robotę.
W drugiej połowie dostaliście też wsparcie od kibiców. Czy taki był wasz zamiar, żeby po przerwie bardziej wciągnąć ich w to spotkanie?
- Zawsze tak myślimy, że jak uda nam się wciągnąć publikę w mecz, to są dla nas dwunastym zawodnikiem, mają niesamowitą moc. W pierwszej połowie nie zrobiliśmy wystarczająco, żeby byli z nami i nas dopingowali. Jednak w drugiej połowie było zupełnie inaczej, zobaczyli więcej odwagi, chęci, żeby podejść bliżej Manchesteru City, zobaczyli ofensywną grę i to było naprawdę dobra kombinacja. Po przerwie zupełnie inaczej graliśmy i publika zareagowała.
Mówiłeś przed meczem, że wylosowanie Man City to nie było coś, czego byście chcieli, ale ostatecznie udało wam się wyeliminować jedną z najsilniejszych ekip w rozgrywkach.
- I trafiliśmy na kolejną!
Tak, wylosowano was z Manchesterem United. Jak to skomentujesz?
- Oczywiście to nie jest dla nas idealne. Przede wszystkim nie chcieliśmy grać na wyjeździe i znów trafiamy na czołową drużynę, ale dzisiaj udowodniliśmy, że możemy dokonywać zmian w zespole i wygrać bardzo trudny mecz. Podejrzewam, że z Manchesterem United będzie równie trudno, ale spróbujemy wygrać.
Czy podejdziecie do tego spotkania tak samo, jak do tego dzisiejszego, próbując wyeliminować jednego z najmocniejszych rywali? Tym bardziej że w zeszłym sezonie mierzyliście się z nimi w finale.
- Tylko tak możemy na to patrzeć. Zajmiemy się tym meczem, gdy przyjdzie na to czas. Nie wiemy w jakim będziemy położeniu, jeśli chodzi o piłkarzy, drużynę i wybór zawodników, którzy będą dostępni. Patrząc na to, jak to wygląda i rozgrywki, w jakich jesteśmy, to gramy ciągle z elitarnymi zespołami, musimy się do tego przyzwyczaić. To jedyny sposób, żebyśmy sami się mogli rozwijać. Może nie jest to losowanie jakiego byśmy chcieli, ale szanujemy Manchester United i to, jak sobie radzą, więc będziemy się musieli z tym zmierzyć.
Dokonałeś dziesięciu zmian w wyjściowej jedenastce. Wrócił Joelinton. Jak wielki był to dla niego wysiłek po takiej kontuzji, jaką miał?
- Tak, to kosztowało go sporo siły, nie miał wiele czasu na treningi, ale moim zdaniem wykonał świetną pracę dla drużyny. Wszedł i niesamowicie ciężko pracował. Był jednym z piłkarzy, który w pierwszej połowie podchodził blisko do rywali i wygrywał swoje pojedynki, tak jak zawsze to robi. Na pewno minuty spędzone na boisku będą dla niego korzystne. To dla nas bardzo dobry piłkarz i jesteśmy zachwyceni, że mamy go z powrotem w składzie.
Miał swój udział przy bramce, więc pokazał obie strony swojej gry.
- Joe w najlepszej dyspozycji jest strzelcem, kreatorem, wygrywa dla nas piłki, więc ma wspaniałe umiejętności, których potrzebujemy. Bardzo chcemy go zobaczyć w najwyższej formie, a to wróci z kolejnymi treningami i meczami. To wielki piłkarz.
Strzelec bramki Alex Isak zszedł z boiska w drugiej połowie. Czy to wynikało z ostrożności? Co możesz nam powiedzieć o tej sytuacji?
- Poczuł napięcie w łydce. Trzymamy kciuki, żeby nie okazało się to zbyt poważne, a patrząc na to, że Callum Wilson ma lekko napięty mięsień uda, to mamy trochę problemów na tej pozycji.
Za trzy dni gracie kolejny mecz. Kolejny raz zmieniacie rozgrywki, czy stajecie się w tym coraz bardziej doświadczeni i czy jesteście bardziej przyzwyczajeni do tego?
- Nie mam co do tego pewności, poczekamy i zobaczymy. To nie jest kwestia do zbytniego przemyśliwania, to jest kolejny mecz, kolejny trudny rywal, a my musimy dalej próbować grać najlepiej jak potrafimy i dobrze się przygotować na kolejne wielkie wyzwanie.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.