Burn: Jest to dla nas komplement
- Oczywiście, jest to frustrujące, ale mówią, że my tak graliśmy u nich. Byliśmy bardzo krytykowani za zwalnianie gry. Nie wiem czy robimy to specjalnie przez cały czas, ale oni to zrobili, a to jest nieodłączna część piłki nożnej - mówi Burn.
- Nie możemy narzekać, kiedy dzieje się to przeciwko nam. Teraz wiele drużyn tak robi, czują energię publiczności i próbują to stłumić. Kiedy taka drużyna jak Arsenal przyjeżdża do nas i spowalniają grę, to jest to dla nas komplement.
- Jesteśmy rozczarowani porażką, ale zadecydowały detale. Zdobyli gola zza pola karnego i po samobójczym trafieniu. Mieliśmy swoje okazje, ale nie zdołaliśmy ich wykorzystać. Moim zdaniem był to dobry mecze i mógł się podobać neutralnym kibicom.
W ósmej minucie meczu sędzia podyktował rzut karny dla Newcastle po zagraniu ręką Jakuba Kiwiora, ale po długim sprawdzeniu tej sytuacji, odwołał tę decyzję.
Zapytany, czy to wybiło Sroki z rytmu, Burn odpowiedział: - Trochę. Zawsze czujemy, szczególnie na naszym stadionie, że publiczność jest z nami.
- Nie patrzyłem na powtórki rzutu karnego, ale sędzia widział ich wystarczająco dużo, żeby zmienić decyzję, więc musiało to nie być tak oczywiste, jak się na początku wydawało.
W poprzednim sezonie Newcastle wygrało u siebie z Arsenalem 2:0, zdecydowanie przeważając, ale obrońca Srok wiedział, że nie ma szans na powtórkę tego scenariusza.
Burn dodaje: - Wiedziałem, że to nie będzie taki sam mecz jak w zeszłym sezonie. Rok temu ich zdominowaliśmy, ale w tym sezonie są zdecydowanie lepsi.
- Pokazują to przez cały sezon. Mieli pecha, że Manchester City ich przegonił, ale to bardzo dobry zespół. Sprawiliśmy im problemy. Radziliśmy sobie z nimi i szkoda, że nie wygraliśmy.
- Zdobyli gola zza pola karnego i nie tracimy często takich goli, a to w pewien sposób zabiło mecz. Jesteśmy rozczarowani, ale mamy jeszcze cztery mecze i jest to w naszych rękach.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.