Howe: Gdybyśmy wyszli na prowadzenie, to byłoby zupełnie inaczej
Eddie, jak oceniasz porażkę w FA Cup?
- To był dla nas ciężki wieczór, naprawdę trudny mecz, tak jak przewidywaliśmy. Stworzyliśmy wystarczająco dużo szans, żeby wygrać, byliśmy zagrożeniem przez cały mecz, mieliśmy kilka dobrych momentów. Nie wykorzystaliśmy naszych szans, oni wyszli na prowadzenie i trudno jest to odrobić. Staraliśmy się z całych sił, żeby to zrobić i do końca walczyliśmy, ale się nie udało.
Bramkarz rywali Cameron Dawson grał wspaniale. Za co pochwaliłbyś przeciwników?
- Na pewno zasługują na wielkie brawa. Kiedy tu jechaliśmy, to wiedzieliśmy, że to zespół w formie i będzie to trudny mecz. Wiedzieliśmy też, że publiczność będzie miała wpływ na grę. Gdybyśmy wyszli na prowadzenie, to byłoby zupełnie inaczej. Nie potrafiliśmy tego zrobić, mieliśmy swoje szanse w pierwszej i drugiej połowie, żeby to zrobić. Kiedy oni wyszli na prowadzenie, to zrobił się zupełnie inny mecz. Mieliśmy swoje okazje, podobnie jak w spotkaniu z Leeds, gdy stworzyliśmy wiele szans i momentów, ale nie skorzystaliśmy z tego, a teraz temu meczowi towarzyszy podobne uczucie. Jednak wyłączyliśmy się w dwóch momentach i to kosztowało nas dwa gole, co jest dla nas sporym rozczarowaniem.
Przy pierwszym golu mógł być spalony, nie było dostępnego VARu. Nie wiem czy widziałeś powtórki, ale co możesz na ten temat powiedzieć?
- Nie widziałem tego, ale Jason Tindall mówił mi, że wyglądało to na spalonego, ale piłka wpadła do siatki. Nie widziałem tego, ale zostaliśmy ukarani.
Oczywiście wiesz, jak wielki charakter ma ten zespół. Kiedy Bruno zdobył gola, to czy wierzyłeś, że możecie wrócić do gry?
- Tak, wierzyliśmy przez cały czas, ciągle byliśmy w grze. Bruno trafił, potem mieliśmy wiele szans, piłkarze znajdowali się w sytuacjach, w których oczekujesz od nich więcej, znając ich jakość. To był wieczór, gdy bramkarz rywali miał wiele dobrych interwencji, a nam brakowało tego precyzyjnego wykończenia, które zazwyczaj mamy.
Ostatnio nie przegrywacie za często, więc czy przez to ta porażka boli bardziej?
- Myślę, że to boli, bo to są rozgrywki pucharowe i odpadliśmy na pierwszej przeszkodzie. To dla nas spore rozczarowanie, szczególnie po zeszłym roku, to jest podwójnie bolesne. Piłkarze, ja oraz sztab szkoleniowy mieliśmy zamiar wygrać, nie przegraliśmy od dłuższego czasu i czasami taka porażka może być pozytywna. Na razie jest za wcześnie, żeby tak to odczuwać.
Alexander Isak zagrał w pierwszej połowie, został zmieniony w przerwie przez Chrisa Wooda. Jak czuje się po tym spotkaniu?
- Myślę, że dobrze to zniósł. Uważam, że zagrał bardzo dobrze, jestem z niego zadowolony, miał kilka okazji do zdobycia bramki. Był żywy, dobrze się poruszał, to było dobre 45 minut. Od początku był taki plan, żeby zagrał 45 minut, nie chcieliśmy bardziej ryzykować.
Do tej pory kibice przeżyli wiele wspaniałych wieczorów w tym sezonie, tym razem było inaczej. Co chciałbyś im powiedzieć przed dwoma ważnymi meczami w tym tygodniu?
- Bardzo ich za to przepraszam. Nie chcieliśmy odpaść z pucharu, bardzo chcieliśmy wygrać, na koniec doceniliśmy ich wsparcie. To wspaniałe, że bili nam brawo i zostali z nami. Jesteśmy zdeterminowani, żeby we wtorek to naprawić.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.