Perch o swojej sytuacji
- Czy będę w składzie czy też nie, to i tak nadal będę pracował najciężej, jak to możliwe. Każdy by tutaj tak zrobił, dlatego tak dobrze nam idzie - powiedział Perch.
- W szatni mamy grupę dobrych i szczerych chłopaków. Każdy pracuje dla reszty, nie ważne czy ktoś jest kontuzjowany, czy jest poza składem.
- Nie ważne, jaki zespół zostanie wybrany, każdy wie, czego menedżer od nas oczekuje. Absolutne minimum to ciężka praca i to jest coś, co każdy może dać naszemu menedżerowi.
Gdy w lecie 2010 roku Perch trafił do Newcastle, to szybko stracił miejsce w składzie i wydawało się, że pożegna się z Newcastle. 26-latek pokochał jednak klub i nie ma zamiaru się stąd ruszać.
- Uwielbiam grać dla tego klubu. Jestem tutaj zakorzeniony i jest perfekcyjnie. Przeprowadziłem się tutaj 18 miesięcy temu i nawet, gdy w zeszłym roku nie grałem, a ludzie mi mówili: „musisz tego nienawidzić”, to mi nadal się tu podobało.
- Kocham te miejsce, kocham miasto, plaże i wszystko z tym związane. Pomimo, że nie byłem zadowolony ze swojej gry, to zawsze kochałem te miejsce i klub.
Teraz Perch liczy na jak najlepszą końcówkę sezonu. - Nie myślimy o Lidze Mistów czy Europy. Cieszymy się z tego, gdzie jesteśmy i nie chcemy samych siebie rozczarować.
- Musimy wykorzystać szansę, jaką mamy, ale by to zrobić, musimy wygrywać mecze i nie dać się ponieść tym, co zostało o nas powiedziane.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.