Przepychanki na treningu, Ritchie nazwał Bruce’a tchórzem
Gazeta dodaje, że większość piłkarzy Newcastle United przestało ufać trenerowi po tym, jak po zremisowanym meczu z Wolverhampton Wandereres publiczne obwinił ich o to, że spotkanie nie zakończyło się zwycięstwem Srok.
Szczególnie zdenerwowany był Ritchie, którego Bruce obwinił o stratę bramki na 1:1, ponieważ jego zdaniem piłkarz nie przekazał reszcie drużyny wskazówek taktycznych trenera, co pozwoliło rywalom na wyprowadzenie kontry i zdobycie wyrównującego gola.
Tego samego wieczora skrzydłowy United miał zadzwonić do trenera, żeby wszystko sobie wyjaśnić, ale ten powiedział, że porozmawiają we wtorek na treningu.
To jeszcze bardziej zirytowało Ritchie’ego, który wezwany przez Steve’a Agnew do biura Bruce’a na wtorkowym treningu odpowiedział, że nie będzie już rozmawiał z „tym tchórzem”.
Gdy 60-letni szkoleniowiec się o tym dowiedział, wściekły udał się na boisko treningowe i szturchał piłkarza, ale ten nie wdał się z nim w bójkę. Bruce miał powiedzieć: „I to po tym wszystkim, co dla Ciebie zrobiłem”, nawiązując do tego, że dał Szkotowi nowy kontrakt.
„Ch***a dla mnie zrobiłeś”, miał odpowiedzieć Ritchie, po czym ponownie nazwał Bruce’a tchórzem i powiedział, że ma go już dość.
„I co zrobisz? Naskarżysz Lee Charnleyowi?”, dodał Bruce, tym razem nawiązując do plotek o tym, jakoby piłkarze skontaktowali się na początku tygodnia z dyrektorem zarządzającym klubu, żeby wyrazić swoje niezadowolenie z pracy trenera.
Co ciekawe, Daily Mail dowiedziało się, że Charnley zjawił się w środę w bazie treningowej.
Bruce zdenerwował piłkarzy już wcześniej, gdy w zeszłym tygodniu Karl Darlow z prasy dowiedział się, że straci miejsce w bramce Newcastle.
Jedno ze źródeł mówi: - Już od dłuższego czasu trwało dochodzenie, kto jest odpowiedzialny za przecieki z boiska treningowego, a menedżer stał z tyłu i patrzył, jak piłkarze oraz sztab winią siebie nawzajem, a to głownie on jest winny. Większość piłkarzy mu nie ufa i go nie lubi.
Kilku piłkarzy chce, żeby nowy asystent trenera Graeme Jones poprowadził zespół do końca sezonu, ponieważ ich zdaniem pod jego wodzą mają największe szanse na uniknięcie spadku.
Niektóre źródła twierdzą, iż Bruce powiedział kilku piłkarzom, że to właśnie Jones odpowiada za taktyczne nieporozumienie, które doprowadziło do utraty gola w meczu z Wilkami.
Także ostatni wywiad Jonjo Shelveya, w którym wychwalał Bruce’a, nie został dobrze przyjęty przez resztę zespołu. Źródło dodaje: - Nie spotkało się to z aprobatą piłkarzy. Mówią, że Jonjo wyglądał tam jak zakładnik, tak jakby został zmuszony do mówienia takich rzeczy.
Gazeta dowiedziała się też, że piłkarze na swojej grupie na WhatsAppie otwarcie śmieją się z komentarzy wygłaszanych przez trenera, a szczególnie rozbawiła ich niedawna wypowiedź Bruce’a o tym, że teraz będzie robił wszystko po swojemu, po półtora roku pracy w klubie.
Jednak nie było im do śmiechu po tym, jak Ritchie, Martin Dubravka, Jamal Lewis oraz Joelinton zostali publicznie obwinieni za stratę dwóch punktów w spotkaniu z Wolves.
Piłkarze uważają, że trener rzadko bierze odpowiedzialność na siebie i szybko jest gotowy ich obwiniać za gorsze wyniki. To miało być główną przyczyną spięć na wtorkowym treningu.
Newcastle United, Steve Bruce i Matt Ritchie odmówili komentarza w tej sprawie. Daily Mail dodaje, że w środę Szkot prawdopodobnie przeprosił piłkarzy i sztab za swoje zachowanie.
Komentarze | 1
Czarek 8thD napisał:04.03.21, 13:38Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.