Shelvey: Moja wina
26-letni pomocnik miał problemy z mięśniem uda, ale zamiast wyleczyć uraz w lecie, to grał na zastrzykach przeciwbólowych, przez co tylko pogorszył sytuację.
Na zgrupowanie w Hiszpanii Shelvey dołączył dzień później, ponieważ wcześniej spotkał się z lekarzem, który dał mu zielone światło na powrót do treningów.
- Wyjechałem w lecie i szczerze mówiąc, to wróciłem w jeszcze lepszej formie, rozpocząłem przygotowania do sezonu i wtedy to się stało - mówi Shelvey.
- Kiedy wchodzisz i wypadasz z gry, to trudno nabrać rozpędu i radzić sobie z bólem.
- Dosłownie kulałem na boisku i nie mogłem się pokazać z najlepszej strony dla tego klubu, więc potrzebowałem przerwy. Było ciężko, a menedżer powiedział mi, że trzeba to przerwać, zanim będzie gorzej i się tym zająć, a ja chciałem tylko grać, grać i grać.
- W końcu dostałem nauczkę, że trzeba to zdusić w zarodku i minęło już sześć tygodni odkąd kopnąłem piłkę. Przyjazd do Hiszpanii i dołączenie do drużyny powoduje u mnie uśmiech.
- Jest ciężko w trakcie kontuzji. Codziennie przychodzisz na trening i widzisz uśmiechniętych kolegów, którzy trenują na zewnątrz, biegają.
- Nawet w dzień meczu brakuje tych dodatkowych emocji, gdy zakładasz strój i grasz dla swojego klubu. Przede wszystkim to moja wina, że wypadłem na tak długo.
- Powinienem to zdusić w zarodku i poświęcić kilka tygodni w trakcie przygotowań do sezonu, żeby się tym zająć, ale chciałem tylko grać w piłkę i grałem na zastrzykach przeciwbólowych.
- Czasami trzeba pomyśleć o sobie i zająć się swoim ciałem, z czego zdałem sobie sprawę w ostatnich czterech czy pięciu tygodniach.
Na nieobecności Shelveya skorzystał Sean Longstaff, który zbiera pochwały za swoją grę w pierwszej drużynie Srok. Shelvey liczy na to, że zagra w środku pola z 21-latkiem.
- Bardzo chciałbym z nim zagrać. Był niesamowity. Szczerze mówiąc, to ciężko się ogląda, jak ktoś wchodzi na twoje miejsce i dobrze się spisuje - dodaje pomocnik Srok.
- To trudne, ale ostatecznie to również jest twój kolega. Nie mogę go wystarczająco pochwalić. Longy grał naprawdę niesamowicie. Jest spokojny przy piłce, a jak na tak młodego piłkarza, to gra tak, jakby to wszystko nie było dla niego nowe.
- Ma przed sobą fantastyczną karierę i będę się cieszył, jeśli dalej będzie tak grał.
- Moim zdaniem był jednym z najlepszych piłkarzy naszej drużyny w ostatnich trzech czy czterech meczach. Ja, Ki, Momo, Isaac i Longy będziemy walczyć o te dwa lub trzy miejsca w składzie, jeśli menedżer zdecyduje się na zmianę formacji.
- To będzie interesująca końcówka sezonu, ale to może być tylko pozytywne dla klubu.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.