Rondon chce zostać
- Zawsze sobie stawiasz cel, żeby następny rok był lepszy od poprzedniego. Pomimo kontuzji na początku sezonu, to radzę sobie dość dobrze i mam nadzieję, że będę miał dwucyfrową zdobycz bramkową - mówi wenezuelski napastnik.
- Czy chciałbym tu zostać? Oczywiście. Jestem bardzo wdzięczny za wysiłek, jaki klub włożył w sprowadzenie mnie tutaj i za wiarę trenera we mnie, a także miłe przywitanie kibiców. Z tych powodów chcę tu kontynuować grę, ale zobaczymy, co się wydarzy.
- Czuję się naprawdę dobrze. Naprawdę się cieszę z tego, co do tej pory osiągnęliśmy. To ważna sprawa. Byliśmy w dobrej formie i oddaliliśmy się od strefy spadkowej. Wykonałem swoje zadanie, dokładając moje bramki.
- To jest spory kontrast w porównaniu do gry w West Bromwich w zeszłym sezonie. Różnica stylów pomiędzy jedną a drugą drużyną jest widoczna. Napastnik lubi mieć swoje okazje i dostawać dośrodkowania w pole karne.
Rondon nie ukrywa, że sporą rolę w jego przenosinach do Newcastle odegrał Rafa Benitez, który bardzo zabiegał o Wenezuelczyka i był jego głównym celem transferowym.
- Słyszysz o wielu ofertach, które pasują do twoich oczekiwań, ale najbliżej jest wtedy, gdy trener mówi ci, że liczy na ciebie i chce cię w jego drużynie - dodaje Rondon.
- Tak się stało i to zadziałało. Benitez poprosił mnie, żebym ciężko pracował i przytrzymywał piłkę, pozwalając drużynie wyjść do gry. Takie właśnie zadania musi spełniać „dziewiątka” w Premier League z powodu fizycznej natury gry.
- Tego ode mnie oczekuje, a także tego, żebym wykorzystywał większość szans w ataku.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.