Wywiad z Benitezem w BBC
Czy rozmowy na temat zmiany właściciela rozpraszają?
- Nie, doświadczyliśmy tego już wcześniej. Rozumiemy to, bo mam trochę doświadczenia. Najlepszy sposób na radzenie sobie w takiej sytuacji, to skupienie się na tym, na co masz wpływ. Dla nas są to przygotowania do meczu, odpowiednie sesje treningowe i przekazywanie właściwych wskazówek piłkarzom, żeby upewnić się, że jesteśmy gotowi na kolejny mecz. To, że ludzie mówią o zmianie właściciela, nic dla nas nie znaczy. Musimy zachować spokój oraz zrobić to, co możemy i dobrze przygotować się do meczu. Oczywiście, gdyby doszło do przejęcia klubu, to nie musiałbym o tym mówić i mogliśmy się skupić na piłce, ale jest jak jest. Rozumiem, że musicie mi zadawać te pytania i rozumiem, że muszę na to odpowiadać, ale w tym samym czasie, moim priorytetem jest koncentracja na meczach. Nie mogę kontrolować sytuacji ze zmianą właściciela.
O swoich relacjach z Lee Charnleyem i Mike’em Ashleyem:
- Z Lee Charnleyem rozmawiam codziennie. Kiedy Mike Ashley pojawi się na meczu, to po meczu rozmawiamy, ale o normalnych rzeczach, nic specjalnego. On rozumie, że przed i po meczu jesteśmy zajęci wywiadami dla telewizji, radia oraz gazet.
O swojej przyszłości:
- Chcemy odnieść sukces i zostać w Premier League, zajmując jak najwyższe miejsce. Mam nadzieję, że to się nam uda, a ja tu jestem szczęśliwy. Miasto, potencjał - wszystko jest tak dobre, że ten klub zasługuje na walkę o miejsce w czołowej szóstce Premier League.
O swoich ambicjach i pracy z reprezentacją Hiszpanii:
- W przyszłości chciałbym pracować z reprezentacją Hiszpanii. Uważam, że jestem młodym menedżerem i przez kilka lat mogę pracować codziennie. Później trzeba rozważyć wszystko. Nie tylko Hiszpanię, każda możliwość jest interesująca, ale obecnie jestem zadowolony z mojej pracy w Newcastle United.
O zachowaniu świeżości i utrzymywaniu się na szczycie:
- Cały czas chcemy aktualizować wiedzę. Mam dobry sztab, zawsze staram się sprowadzić do pomocy kogoś młodszego ode mnie, co teraz nie jest takie trudne. Najważniejsza jest nasza pasja. Uważam, że wciąż jestem młodym menedżerem i codziennie chcę się rozwijać. Wciąż jestem młodym menedżerem, ale społeczeństwo się zmieniło. Z mediami społecznościowymi, to musisz mieć o tym wiedzę, używać Instagrama i Twittera, a jeśli nie ja, to piłkarze to robią i moja rodzina. Moja córka zawsze powtarza, że jestem za stary, ale trzeba być na czasie.
O kibicach Newcastle:
- Tutaj jest jedna wielka drużyna, jedno wielkie miasto i 95% osób, które kibicują jakiejś drużynie, to kibicują Newcastle United. To jest coś, co można zrozumieć, a od pierwszego dnia tygodnia, kibice rozmawiają o meczu i to się czuje. Jako profesjonalista, w każdej minucie meczu czujesz tę pasję. Mam ogromne szczęście, że panuje bardzo pozytywna atmosfera. Sposób, w jaki zakończyliśmy pierwszy sezon, mieliśmy pecha, że spadliśmy, ale w ostatnim meczu przeciwko Tottenhamowi można było zobaczyć, że kibice wspierali drużynę oraz mnie i to było kluczowe, jeśli chodzi o pasję. Od pierwszego dnia, dawaliśmy z siebie wszystko, a kibice nam to oddają. To jest bardzo dobra relacja.
O poprzednim sezonie:
- Byłem przekonany, że drużyna może sobie dobrze poradzić, ale przed styczniem było dość trudno myśleć o miejscu w czołowej dziesiątce. Jednak w styczniu i później, forma piłkarzy była bardzo dobra, pracowali bardzo ciężko i zasługują za to na pochwały. Było świetnie, ale zajęcie ósmego czy dwunastego miejsca nie robi większej różnicy. Za to nie ma pucharu.
O relaksie poza futbolem:
- Jeśli mam czas, to spędzam go z rodziną, jestem z żoną, moimi córkami i psami. Jeśli jestem w Newcastle, to jestem z moim sztabem, gramy w karty, w hiszpańską grę Mus, która jest zabawna i sprawia nam frajdę. Chodzimy też do restauracji i zwiedzamy okolicę.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.