Pardew o sytuacji Srok
57-letni szkoleniowiec przyznał, że sytuacja klubu nie jest łatwa, ale brak wzmocnień to żadna nowość. Uważa jednak, że w styczniu Rafa Benitez prawdopodobnie będzie potrzebował wsparcia ze strony Mike’a Ashleya, tak jak Pardew w styczniu 2013 roku.
O obecnej sytuacji i atmosferze na St. James’ Park:
- Jako menedżer Newcastle miałem czasami gorsze serie, a właściciel i prezes byli ze mną i to jest bardzo ważne. Mają bardzo doświadczonego menedżera, który wie, co robi. Zespół, kiedy awansuje do Premier League, to ma impet i dobry sezon. To nie zawsze powtarza się w kolejnym sezonie. Myślę, że niektórym piłkarzom trochę brakuje pewności siebie i szybko muszą uzyskać dobre wyniki, a wtedy atmosfera na stadionie się zmieni. Przychodzi mi na myśl tylko jeden mecz. Przegrywaliśmy 0:4 z Arsenalem i szykowała się rebelia na stadionie. Nagle, przy 3:4, stadion ożył. Kiedy tak się dzieje, to rywalom bardzo trudno się gra i tego teraz potrzebują. Jeśli zdobędą pierwszego gola, może wyjdą na prowadzenie 2:0, to ta energia bardzo szybko wróci. Myślę, że nie trzeba się martwić o atmosferę na St. James’ Park, to wróci. Musi wrócić pewność siebie, a Rafa ma zadanie do wykonania.
O wydatkach Newcastle i zyskach w oknach transferowych:
- Było tak samo, gdy ja tam pracowałem. Tak już jest w Newcastle. Nie wiem jak się przedstawiają liczby w tych czterech czy pięciu latach, które tam spędziłem, ale myślę, że też były zyski. Ten klub jest tak prowadzony. W tej sytuacji nie będę bronił Mike’a Ashleya oraz zarządu i nie będę też krytykował Rafy. Ogólnie w tym klubie jest tak od bardzo dawna. Moim zdaniem i tak są wystarczająco dobrzy, żeby się utrzymać w Premier League.
O tym, czy Ashley wesprze Beniteza w styczniu?
- To jest sprawa, którą będą musieli wspólnie ustalić. W moim trzecim sezonie w Newcastle byliśmy w sytuacji, gdy w styczniu naprawdę potrzebowaliśmy pomocy. Powiedziałem Mike’owi, że jesteśmy w sporym niebezpieczeństwie, a on to przemyślał i pozyskaliśmy czterech czy pięciu piłkarzy, którzy odmienili nasz sezon. Patrząc na obecną sytuację, prawdopodobnie Rafa będzie potrzebował zastrzyku świeżej krwi dla tej drużyny. Wiemy, że menedżerom piłkarskim jest bardzo ciężko, ale właścicielom również. Prawdopodobniej bliżej byłem Steve’a Parisha w Crystal Palace, niż Mike’a w Newcastle, jeśli chodzi o prowadzenie biznesu. To trudne, kiedy on chce sprzedać klub, co ogłosił publicznie i nie ma kupców. Myślę, ze w styczniu Mike będzie musiał usiąść z Rafą i ustalić jakiś plan.
O Chrisie Hughtonie:
- Przejąłem stery w Newcastle po Chrisie i był prawdziwym gentlemanem. Kiedy przychodzisz do klubu, to starsi piłkarze mogą narzekać na poprzedniego menedżera, ale nigdy nie usłyszałem nic złego o Chrisie. W klubie był szanowany. To wiele o nim mówi i potwierdził to w Brighton. Wykonał tam świetną robotę.
Komentarze | 3
seal napisał:22.10.18, 03:57Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.