Nolan o Newcastle
- Oglądałem ostatni mecz z Man United, tuż przed przerwą na reprezentacje i po prostu modliłem się, żeby utrzymali te 2:0, bo dzięki temu przerwa na mecze międzynarodowe byłaby znacznie przyjemniejsza, a w klubie byłoby spokojniej - mówi Nolan.
- Jednak gol w końcówce był kopniakiem w zęby. Teraz nie mogą się nad sobą użalać. Muszą otwarcie o tym porozmawiać. To jest teraz czas, żeby trzymać się razem, jako cały klub, już nie wspominając o piłkarzach. Tak naprawdę piłkarze muszą to ciągnąć.
- To teraz zależy tylko od piłkarzy, by trzymać się razem i zagrać dobrze, nie tylko przeciwko takim klubom jak Manchester United. Muszą co tydzień grać dobrze, bo często taka gra, jak przez 60-70 minut przeciwko Czerwonym Diabłom, pozwoli im zajść daleko i będą uzyskiwać takie wyniki, jakich potrzebują.
- Chociaż obecnie wciąż nie mają swojego pierwszego zwycięstwa, to powinni być dość pozytywnie nastawieni po tak pechowych 90 minutach, jak ostatnio.
Były kapitan Srok uważa też, że obecna drużyna powinna trzymać się razem, tak jak zrobił to zespół z czasów gry Nolana, gdy awansowali z Championship.
Nolan dodaje: - Kiedy rozmawiam z wszystkimi chłopcami, z którymi grałem tutaj przez te dwa i pół roku, to koleżeństwo i jedność sprawiły, że tak dobrze poradziliśmy sobie w Championship i tak dobrze zakończyliśmy sezon w Premier League w pierwszym roku po powrocie, nawet pomimo straty Andy’ego Carrolla w styczniowym oknie transferowym.
- Kiedy tracisz czołowego napastnika za takie pieniądze, to potrafi to wytrącić z rytmu. Chcieliśmy udowodnić ludziom, że nie jesteśmy zespołem jednego zawodnika, że jesteśmy zespołem i teraz chłopcy muszą zrobić to samo.
- Wszyscy muszą dać z siebie wszystko, bo na stadionie będzie 52 tysiące kibiców, z czego 51,5 tysiąca to będą szaleni Geordies, którzy będą oczekiwali pierwszego zwycięstwa.
- Muszą na tym budować i się tym cieszyć. To my robiliśmy, jako drużyna. Delektowaliśmy się tym, że jesteśmy z nimi i chcieliśmy grać jak najlepiej dla kibiców, a także dla siebie, dla drużyny i wiedzieliśmy, że jeśli będziemy dobrze grać, to będziemy mieć wsparcie fanów.
- Każdy Geordie chce, żebyś się starał i ciężko pracował. To nie znaczy, że masz kogoś kopnąć w tyłek. Masz walczyć o piłkę, wracać, zrobić ten dodatkowy metr, dawać z siebie wszystko i jeśli chłopcy zrobią to w niedzielę, to jestem przekonany, że uzyskają wynik na jaki zasługują.
W sobotę na St. James’ Park przyjedzie Brighton & Hove Albion, którego menedżerem jest Chris Hughton, były menedżer Srok i Nolana.
- Grałem dla Chrisa i widziałem się z nim w zeszłym tygodniu na kolacji. Jestem zachwycony widząc, jak sobie poradził. Był dla mnie fantastycznym menedżerem i szkoda było, gdy odchodził wtedy i w taki sposób, ale to już przeszłość i idziemy dalej - dodaje.
- Można zobaczyć, co osiągnął, odkąd odszedł z Newcastle, a w sobotę Brighton nie będzie łatwym przeciwnikiem dla Newcastle.
- Chris wie, że jeśli ich zatrzymają przez 20-30 minut i wytrzymają do przerwy, to piłkarze Srok mogą usłyszeć narzekań z trybun i to może mieć wpływ na niektórych piłkarzy.
- Chris dobrze przygotuje zespół, będą gotowi i to powinno być zacięte starcie. Myślę też, że będzie wiele dramaturgii.
Z kolei o Rafie Benitezie powiedział: - Myślę, że Rafa wykonał fantastyczną pracę, odkąd tu przyszedł. Bardzo dobrze pracuje dla klubu i widać, że podszedł do Geordies w sposób, jaki rzadko widzi się u zagranicznych menedżerów i widać, jaką miłość obdarzyli go Geordies.
- Jednak musi się upewnić, że przygotuje chłopców do walki, ponieważ to będzie trudny mecz, tak jak zawsze w Premier League. Tutaj nie ma łatwych spotkań.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.