Longstaff o swoim debiucie
Sroki przegrały 1:3 i odpadły z Pucharu Ligi już po drugiej rundzie. Longstaff przyznał, że zespół źle zaczął mecz, a po doprowadzeniu do wyrównania, znów stracił koncentrację.
- Po to idzie się na wypożyczenie, żeby się pokazać, wrócić i przygotować na takie wieczory. Ten debiut jest tym, czego chciałem i o czym marzyłem jako młody chłopak - mówi Longstaff.
- Wielu kolegów napisało mi, że mam ogromne szczęście mogąc zadebiutować i kiedy oni ci to mówią, to wtedy uświadamiasz sobie, jak wyjątkowe to jest. Jestem zachwycony moim debiutem, ale nie uzyskaliśmy takiego wyniku, jaki byśmy chcieli.
- Zaczęliśmy bardzo wolno, rywale strzelili gola, a my traciliśmy piłkę. Nie zaczęliśmy dobrze. Jednak wróciliśmy do gry i zdobyliśmy gola w 90 minucie. Musieliśmy uważać i przynajmniej doprowadzić do rzutów karnych. Jednak znowu zostaliśmy ukarani za brak koncentracji.
- Jednak dla mnie wystąpienie w tym meczu było wspaniałe, bo od dziecka chciałem zagrać, wyjść przed naszymi kibicami i zobaczyć, że sektor jest pełny. Nawet w Pucharze Ligi było ich 2500, to niesamowite. Dla mnie to wspaniały wieczór, ale zakończenie było słodko-gorzkie.
- Bardzo ciężko pracowaliśmy, żeby zrehabilitować się z błędu na początku i kiedy zdobyliśmy gola, może znowu na chwilę straciliśmy koncentrację.
- Jednak kiedy zdobywamy bramkę, to musimy lepiej popracować nad przegrupowaniem się i odbudowaniu koncentracji, żeby upewnić się znów nie stracić głupiego gola, jak teraz.
- Zdekoncentrowaliśmy się i tak nie można. Ciężko pracowaliśmy, żeby naprawić błąd i Salomon Rondon zdobył wspaniałego gola, świetnie to wykończył.
- Zdobył swojego pierwszego gola dla Newcastle i musimy wykonywać lepszą pracę, żeby również on miał lepszy wieczór, kiedy zdobył tego gola i powinniśmy spróbować wygrać.
Do Longstaffa jeszcze do końca nie dotarło, że ma za sobą pierwszy występ w pierwszym zespole Srok, ale wierzy, że mimo wyniku, w przyszłości doceni ten wieczór na City Ground.
- Gra się o wynik, o zwycięstwo, więc porażka psuje humor - dodaje. - Mam nadzieję, że za tydzień, miesiąc albo nawet za 25 lat, kiedy spojrzę wstecz na swoją karierę, to będę mógł powiedzieć: „Tego wieczoru zadebiutowałem w Newcastle United”.
- Jednak liczy się to, co teraz i jesteśmy rozczarowani. Wspaniale, że mogłem zagrać w tym meczu, ale nie zdołaliśmy wygrać, co byłoby wisienką na torcie.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.