Enrique walczy z rakiem
Enrique napisał na Instagramie: - Przepraszam, że ostatnio się nie odzywałem. To były najtrudniejsze tygodnie w moim życiu.
- W przeciągu miesiąca dowiedziałem się, że miałem rzadką odmianę guza mózgu i przeszedłem operację, żeby go usunąć. Teraz dochodzę do siebie i jestem wdzięczny. Życie jest zbyt cenne.
Z kolei Newcastle United napisało na Twitterze: - Jesteś w naszych myślach, Jose. Życzymy ci szybkiego powrotu do zdrowia.
W latach 2007-2011 Enrique grał dla Srok, do których trafił z Villarreal. W czarno-białych barwach wystąpił 129 razy i zdobył jednego gola. W 2011 roku przeniósł się do Liverpoolu, a prawie rok temu zakończył karierę z powodu ciągłych problemów z kolanem.
Po zakończeniu kariery został agentem piłkarskim w firmie swojego brata. Miesiąc temu spotkał się w Brighton z Chrisem Hughtonem i wtedy choroba dała o sobie znać.
Enrique powiedział w rozmowie z Marcą: - Spotkałem się z Chrisem Hughtonem, trenerem Brighton, którego znam z mojego czasu w Newcastle. W trakcie tego wieczoru zacząłem odczuwać ból. Wróciłem do hotelu i pomyślałem, że to migrena.
- W nocy miałem mocny ból głowy. Rano widziałem jak przez mgłę, a później podwójnie. Otwierałem oczy i widziałem podwójnie. Pojechałem na pogotowie, a po 9 godzinach zrobiono mi prześwietlenie i spotkałem się z neurologami.
- Testy wykazały, że mam problem. Natychmiast odesłano mnie do szpitala Św. Jerzego w Londynie, specjalizującym się w neurologii i spędziłem tam dwie noce.
Enrique usłyszał od lekarzy, że ma struniaka i może nawet stracić wzrok. Operację, która trwała 9 godzin, przeszedł w zeszłym tygodniu w Walencji.
Hiszpan dodaje: - To jest guz zlokalizowany w skomplikowanej części głowy. Jest bardzo rzadki i nietypowy. Znajdował się zaraz za okiem, dlatego teraz noszę opaskę.
- To była złożona operacja. Dr. Simal i jego zespół operowali mnie w zeszłym tygodniu. Na salę operacyjną wszedłem o 9 rano, a wyszedłem o 18. Guz był przyklejony do tętnicy, dlatego była to skomplikowana interwencja.
- Chirurdzy wykonali niesamowitą prace. Byłem na oddziale intensywnej terapii przez 24 godziny i jestem bardzo wdzięczny Dr. Simalowi oraz jego zespołowi medycznemu za ich pracę.
- To były najgorsze dni w moim życiu. Przez pięć dni leżałem w łóżku w bezruchu.
Przez operację Enrique stracił sześć kilogramów, a teraz czeka go jeszcze 35 sesji radioterapii. W całej Europie są tylko 4 maszyny, które leczą tą rzadką odmianę raka.
- Są tylko cztery maszyny w Europie - mówi Jose. - Moją opcją był wyjazd do Zurychu lub Paryża. Muszę przejść 35 sesji. Będę musiał wyjechać na półtora miesiąca, ale to jest akurat najmniej ważne. Po prostu chcę wrócić do zdrowia.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.