Dubravka o rywalizacji
29-letni bramkarz był na pół roku wypożyczony ze Sparty Praga, a w 12 meczach zaprezentował się z bardzo dobrej strony i Sroki wykupiły go z czeskiego klubu.
- Musiałem walczyć o moją pozycją od momentu, gdy zostałem wypożyczony do Newcastle. Przyszedłem do nowej drużyny, a inni bramkarze prezentowali wysoki poziom - mówi Słowak.
- Cieszę się, ponieważ Karl Darlow i Rob Elliot byli dla mnie mili. Doceniam to, ponieważ wszyscy byliśmy w tej samej drużynie, byliśmy w trudnej sytuacji i prawdopodobnie nikt się nie spodziewał, że będziemy bezpieczni na pięć kolejek przed końcem.
- Nawet w tych ostatnich pięciu meczach starałem się pokazać. Musiałem się pokazać, bo nie wiedziałem, co się wydarzy w lecie. Musiałem zachować koncentrację do ostatniego meczu, a później po prostu czekałem na odpowiedź z Newcastle.
- Jestem dumny z tego, co osiągnęliśmy jako drużyna. Oczywiście jestem dumny z tego, że pokazałem, że mogę grać w Premier League, bo niewielu słowackich piłkarzy jest teraz w Premier League.
- Jestem dumny, że teraz patrzę w przyszłość, ale muszę dalej pracować. Nie mogę utrzymywać tego stanu, ale muszę dalej walczyć o moją pozycję, bo znów się muszę pokazać.
W ostatnim meczu z Chelsea kibice wiele razy skandowali nazwisko Dubravki w trakcie spotkania, a także podczas rundy honorowej.
- To wiele dla mnie znaczy. Zagrałem dla Newcastle tylko w 12 meczach i to było dla mnie coś wyjątkowego. Byłem bardzo zadowolony, gdy po meczu z Cheslea usłyszałem z trybun moje nazwisko. To było niesamowite uczucie - dodaje Dubravka.
- Nie chciałem schodzić z boiska do szatni, chciałem zostać i się tym cieszyć. To wiele znaczy, gdy masz takie relacje z kibicami, szatnią oraz klubem.
- Bardzo się cieszę, że dopingują nas też w meczach wyjazdowych, szczególnie gdy graliśmy z Leicester. Było około 10 tysięcy ludzi z Newcastle, a przynajmniej można było odnieść takie wrażenie i gdy wygraliśmy, to można było zobaczyć, jak reagują.
- Wspierają nas, a my staramy się dawać z siebie wszystko dla nich.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.